Jutro sesja RM w Zabrzu. Jaki będzie miała wpływ na losy Górnika?

Wszyscy znamy powiedzenie „Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka”. Słowa te w tym roku są uosobieniem Małgorzaty Mańki-Szulik, a teraz mogą dobić prezydent miasta. W środę odbędzie się sesja rady miasta Zabrze. Gospodarz miasta wprowadziła do obrad zgodę rady miasta na sprzedaż akcji klubu Górnik Zabrze prywatnemu inwestorowi.

Przez wiele lat Górnik był polityczną zabawką, narzędziem propagandy i maszynką do wygrywania kolejnych wyborów. Najlepszym tego podsumowaniem niech będą poprzednie wybory samorządowe, z 2018 roku. Wtedy, przed drugą turą wyborów i widmem zbliżającej się porażki obecnie urzędująca pani prezydent, chcąc utrzymać stołek, poprosiła o pomoc najbardziej zagorzałych kibiców Górnika Zabrze spod znaku Torcidy. Mamiąc fanów wizją rozwoju, stabilizacji klubu i walki o trofea, zyskała ich przychylność. Można powiedzieć, że rozegrała ich jak dzieci, nie dając nic na papierze, wypowiadając tylko puste słowa. Ile waży słowo pani prezydent, mogli przekonać się wszyscy przez kolejne 5 lat. Klub popadał w coraz większe tarapaty, mając jedynie swoje momenty lepszych dni. Prezydent wraz ze swoją świtą rządzili w mieście z przewagą jednego głosu w radzie miasta. Jednego, który należał do Sebastiana Dziębowskiego, niegdyś kibica, człowieka, który obiecywał w wyborach 2018 roku, że będzie patrzył władzy na ręce, nie da krzywdy zrobić mieszkańcom i Górnikowi.

Tymczasem przez pięć lat ramię w ramię z ugrupowaniem Małgorzaty Mańki-Szulik oraz koalicyjnymi radnymi PiS głosował również Sebastian Dziębowski, którego głos miał zawsze decydującą wagę. Niemal każda skarga, każde działanie pro-społeczne, które nie było w smak władzy w Zabrzu, nie było również w smak panu Dziębowskiemu, który głosował zgodnie z linią władzy. Całkiem przypadkiem przechodząc obok kina Roma, został jej kierownikiem. Przypomnę, że kino Roma jest spółką miejską, zależną od miasta, i to miasto decyduje o obsadzie „stołków” w spółkach.

I tu zaczyna się właściwa historia. Otóż do środowej sesji rady miasta Zabrze wprowadzono projekt uchwały w sprawie wyrażenia zgody na zbycie przez Miasto Zabrze akcji spółki Górnik Zabrze SA. Jak wszyscy wiemy, po wyborach z początku kwietnia skład rady miasta zmieni się znacząco, co oznacza, że ugrupowanie obecnie urzędującej pani prezydent będzie w zdecydowanej mniejszości, bez większego wpływu na decyzje podejmowane w mieście. To pewna nagroda od mieszkańców i kibiców Górnika w podziękowaniu za ostatnie lata. Największą zagadką przed środowymi obradami jest to, jak zachowa się radny Sebastian Dziębowski, który ostatnie lata stał ramię w ramię z obecną prezydent. A w czasie kampanii do rady miasta prosił o pomoc kibiców Górnika… W jednym fanclubie Torcida Zaborze nawet udało się znaleźć owo poparcie. Finalnie pan Sebastian zostanie radnym w kolejnej kadencji. Jak jednak zachowa się podczas środowego głosowania? Udzieli poparcia pani prezydent, sprzeniewierzając się kolejny raz kibicom i mieszkańcom miasta, czy zachowa się jak trzeba i zagłosuje przeciwko desperackiej próbie zagrania tematem Górnika przed II turą wyborów?

Gra toczy się o wielką stawkę, w grze o przejęcie władzy nad klubem stoi trójka chętnych inwestorów. Wśród nich jest faworyt Małgorzaty Mańki-Szulik. O ile dwóch pozostałych chętnych (Hansla i Zarys) chce odciąć miasto od wpływu na Górnik i wprowadzić porządek w klubie przy aprobacie Łukasza Podolskiego, o tyle trzeci chętny gwarantuje dalsze wpływy miasta oraz zabawkę w rękach kolejnych nieodpowiedzialnych ludzi, co skończyć się może drugą już „bohaterską misją” ratowania klubu przez Małgorzatę Mańkę-Szulik w przyszłości. Mowa oczywiście o firmie DL Invest Group, katowickim deweloperze na rynku nieruchomości komercyjnych. Firma założona przez Dominika Leszczyńskiego i przez niego zarządzana od początku zgłosiła się jako chętna do nabycia akcji Górnika. Wcześniej taką chęć deweloper okazał przy potencjalnym nabyciu akcji Zagłębia Sosnowiec, tam jednak w porę miasto zorientowało się, że nie warto w to iść. Co wiemy o firmie DL Invest Group? Ponad 20 lat doświadczenia na rynku nieruchomości komercyjnych, w tym okrągłe zero lat doświadczenia w sporcie. Deweloper twierdzi, że ma ponad 3 mld zł aktywów i okrągłe zero zł w sporcie. Ponadto, będąc od ponad 20 lat na rynku, udało się przez ten czas „sponsorować” jedną drużynę… Kobiecą drużynę siatkówki KS Marba Sędziszów Małopolski, która rozgrywa mecze w drugiej lidze kobiecej. Czyli deweloper, który chwali się, że jest stąd, ze Śląska, który w wywiadach podkreśla przywiązanie do lokalnej społeczności, nie sponsoruje absolutnie niczego w regionie, a jedyne, co w sporcie udało mu się zrobić, to z przymusu, ponieważ w tej gminie realizowano inwestycję dewelopera.

Jakie niebezpieczeństwo niesie za sobą sprzedaż akcji Górnika firmie DL Invest Group? Otóż, zgodnie ze sprawozdaniami finansowymi, firma posiada ogromne zobowiązania kredytowe. Każda inwestycja jest realizowana przez zewnętrzne finansowanie, czy to kredyt, czy to obligacje, czy jeszcze inne zobowiązanie. Każda nieruchomość firmy jest obciążona takim zobowiązaniem. Dlaczego więc Górnik miałby nie być równie obciążony? Posiadając ogromne długi, klub nie utrzyma kolejnych finansowań, kredytów, obligacji. Biorąc również pod uwagę doświadczenie, wiedzę dewelopera, firma ta nie ma nic wspólnego ze sportem, nie wspominając już konkretnie o piłce nożnej. Nie współpracuje z żadnymi ekspertami, ludźmi związanymi z futbolem. Do dzisiaj zastanawiamy się, czy ów inwestor wie, że sprawy wymagające arbitrażu w futbolu nie są rozstrzygane w większości przez polskie cywilne sądy, z którymi firma ma szerokie doświadczenia, tylko przez międzynarodowy trybunał FIFA, czy Piłkarski Sąd Polubowny przy PZPN.

Nadzieją jest osoba Łukasza Podolskiego. Łukasz rozmawiał z pozostałymi dwoma chętnymi na akcje Górnika i mówi się, że obu chętnych ma pełne poparcie ze strony „Poldiego”. Swoją opinię wyrazili również kibice zabrzańskiego klubu, jasno na transparentach przekazując, co myślą o sprzedaży klubu deweloperowi. Łukasz zrobił jeszcze jedną bardzo ważną rzecz. Nie dał się wciągnąć „carycy” w gierkę polityczną przed wyborami i nie zgodził się na bycie obserwatorem procesu sprzedaży klubu. Na nazwisku i wizerunku Łukasza pani prezydent mogła zbić spory kapitał polityczny przed drugą turą. „Poldi” jeszcze mocniej zaskoczył fotografując się z kontrkandydatką obecnie urzędującej prezydent, wręczając jej koszulkę i rozmawiając o przyszłości klubu, udzielając tym samym nieoficjalnego poparcia oponentce Mańki-Szulik. Chciałoby się rzec: makao i po makale. Jednak jestem pewien, że obecna pani prezydent nie złoży broni i jeszcze wiele desperackich kroków na kilka dni przed drugą turą czeka mieszkańców Zabrza i kibiców Górnika.

Jakie są dalsze scenariusze dla Górnika? Jeśli Mańka-Szulik za sprawą radnego Dziębowskiego przepchnie sprzedaż klubu przed drugą turą, wówczas klub najpewniej po sprzedaży DL Invest Group czeka bankructwo w najbliższych 2-3 latach. Jest to bardzo bolesny scenariusz, ale wciąż prawdopodobny. Drugi zakłada wygraną w wyborach pani Małgorzaty i dalszą zabawę Górnikiem, z tym, że bez aprobaty rady miasta, która każde działanie prezydent może blokować. Mielibyśmy wtedy typową patową sytuację, a taka nigdy nie jest dobra dla rozwoju nie tylko klubu, ale również miasta. Przewidywania? Do końca kadencji, czyli do roku 2029, najpewniej Górnik zniknąłby z piłkarskiej mapy Polski. Trzeci ostatni scenariusz zakłada przegraną w wyborach obecnej prezydent, odrzucenie możliwości sprzedaży w środę klubu i zwycięstwo Agnieszki Rupniewskiej, która… jest gigantyczną zagadką. Nie jest fanką sportu, nie rządziła nigdy, nie ma doświadczenia w zarządzaniu dużymi projektami, a takim niewątpliwie jest Górnik, nie wspominając o samym mieście. Jeśli sprzeda klub, kibice muszą mieć nadzieję, że zrobi to mądrze, a nie na hurra, bo potrzebuje poparcia, jak obecna władza. Jeśli zdecyduje się zatrzymać klub w miejskich rękach, Górnik może być zabawką w rękach kolejnego polityka, co nie przyniesie niczego dobrego. Tak czy inaczej niewątpliwie czekają nas emocje do samego końca.

Dwie szanse na to, żeby przysłowiowego „wilka” z początku tekstu poniesiono, już więcej się nie wydarzą. To jest historyczny moment dla Górnika. Czy w Zabrzu wyjrzy słońce?

Pionek