Płatek, Milik, Czernik… Na kogo postawi „odmieniony” Górnik?

Zmiany zachodzące w Górniku nie są już żadną tajemnicą. Zabrzanie stawiają na ludzi związanych z klubem i zaufanych. Tak powstaje nieformalny front dla trójkolorowych.

Sytuacja w kwestii zmian w Górniku pewnie będzie jeszcze mocno dynamiczna, ale na dzisiaj można już wskazać kilka konkretów. Górnik chce jednak przede wszystkim postawić na ludzi, którzy w tych najtrudniejszych momentach byli w klubie. Do których Lukas Podolski ma zaufanie i którzy związani są z Trójkolorowymi. W tym gronie jest Łukasz Milik, który nie tylko dał się poznać jako człowiek z charakterem, bo tak odebrano jego rezygnację z pracy kilka miesięcy temu, ale również jako sprawny manager i w klubie pozytywnie go oceniają. I jego odejścia nikt nie ocenia negatywnie, wręcz przeciwnie.

Ludzi zaufanych jest więcej. To także Artur Płatek, który w towarzystwie Lukasa Podolskiego oglądał mecz ze Śląskiem Wrocław, a którego praca wraz z upływem czasu jest coraz bardziej doceniana. To także Dariusz Czernik, który przez lata utrzymywał kontakt z Podolskim i konsekwentnie działał w kwestii sprowadzenia go na Roosevelta. W jakiej formule te osoby będą działać i jakie będą pełnić funkcje? Teraz jeszcze trudno powiedzieć, niektórzy być może będą pełnić role drugoplanowe, ale generalnie chodzi o front ludzi, którym zależy na Górniku i sprawnym działaniu. Bo z tym był w ostatnich miesiącach największy problem.

O rozdzielaniu funkcji i ról nie może być mowy z jeszcze jednego powodu. Dzisiaj nie ma jeszcze pewności, w jaki sposób będzie przebiegała prywatyzacja Górnika. Jednak forsowana do tej pory opcja: jeden z trzech kandydatów, mała kwota – właściwie po wyborach traci rację bytu. Można już chyba bez większego ryzyka stwierdzić, że wszystko skłania się ku całkiem innemu scenariuszowi, w którym prywatny akcjonariusz może mieć jeszcze więcej do powiedzenia. Dzisiaj jednak jeszcze za wcześnie na konkrety.

Nazwiska te pokazują, że zabrzanie chcą mocniej i przede wszystkim świadomiej działać na rynku transferowym. Czy za tym pójdą finanse – ciężko jeszcze powiedzieć. Na pewno jednak ma to wszystko mieć „ręce i nogi” – jak słyszymy od osoby zorientowanej w realiach Górnika. Do tej pory, zwłaszcza w przypadku piłkarzy zagranicznych, sprawy brał w swoje ręce Lukas Podolski, który wykładał pieniądze, a jeżeli już nie było takiej potrzeby (lub do transferu nie dochodziło), to dzwonił do trenerów – skautów chociażby w Arsenalu, którzy poprzez specjalne programy dokładnie prześwietlali danego kandydata. Teraz nikt oczywiście nie chce rezygnować z takiej pomocy mistrza świata, wręcz przeciwnie to może zostać w jakiś sposób nawet sformalizowane, ale nowe osoby mają sprawić, że całe działania transferowe nie będą się opierać wyłącznie na Lukasie Podolskim.

Zabrzanie chcą bardzo mocno postawić na marketing. To, że o Górniku i obecnej sytuacji w Zabrzu rozmawia się niemal w każdym programie poświęconemu piłce krajowej to nie jest totalny przypadek. Na aspekt ten zwracał uwagę niemal od początku swojego pobytu w klubie Lukas Podolski i Górnicy już rozmawiają z osobami, które są w tej dziedzinie specjalistami, nie tylko związanymi z regionem czy z klubem.

Kolejnym elementem jest klubowa akademia, która w kampanii wyborczej odgrywała wręcz kluczową rolę. Obiekt na Walce dzisiaj przypomina raczej ruinę aniżeli ośrodek klubu, który chce sprawnie szkolić młodzież w wielkiej aglomeracji. Są jednak ambitne plany, dość konkretne. Przy centralnym wsparciu miejsce to w krótkim czasie może zyskać zupełnie nowe oblicze. Są projekty – ale żeby studzić delikatnie nastroje, krótki czas to nie jest kwestia tygodni, czy nawet miesięcy.

Dzisiaj nastroje w Zabrzu są bardzo pozytywne, takiego pokładu pozytywnej energii nie było od lat, co było widać także po trybunach na meczu z Łódzkim Klubem Sportowym. Wyniki drużyny to jedna rzecz, ale fakt, że jest szansa na zupełnie nowe otwarcie na czele z ludźmi, którzy mają zabrzańską wiarygodność i DNA – kto wie, czy to dzisiaj nie jest nawet istotniejsze niż miejsce na ligowym podium.

Ważne, by tego potencjału i energii nie zmarnować. Bo mamy wrażenie, ze ułożenie struktur to nie było łatwe zadanie, doprowadzenie do wielu zmian wokół klubu również, ale teraz będzie… tylko trudniej. Nadzieje i oczekiwania kibiców będą bowiem tylko większe. Dzisiaj przestrzega o tym delikatnie Lukas Podolski, który sam mógłby wygrać każde wybory w Zabrzu. Ale w kwestiach sportowych wszystko weryfikuje boisko. My jesteśmy w stanie sobie wyobrazić sytuację, że poukładany w gabinetach Górnik może mieć duże problemy z powtórzeniem tak udanego sezonu, a trener Jan Urban może już nie mieć takiej swobody w klubie, gdzie jest kilka ośrodków władzy, niż gdzie do tej pory rządził właściwie w pojedynkę. Ale szansę na sukcesy w dłuższej perspektywie daje wyłącznie zdrowy organizm.