Takiej batalii o złoto hokejowych Mistrzostw Polski już dawno nie było. Faza play-off, siedem wyrównanych meczów finału, a o złotych medalach decyduje dogrywka w ostatnim. Kilkukrotnie w trakcie finałowej rywalizacji bliżej przechylenia szali zwycięstwa na własną korzyść byli hokeiści GKS-u Katowice, ale ostatnie słowo należało do ekipy z Oświęcimia.
GKS Katowice do złota w ostatnich miesiącach mógł się nawet delikatnie przyzwyczaić. Hokejowe mistrzostwo Polski świętowano w stolicy Górnego Śląska w dwóch poprzednich sezonach. Wydawało się, że katowiczanie powtórzą sukces również w tym roku, tym bardziej, że zespół trenera Jacka Płachty sezon zasadniczy zakończył na pierwszym miejscu. Tym razem jednak „trójkolorowi” musieli uznać wyższość swoich rywali z Oświęcimia.
Kibice w Katowicach na starcie zmagań w play-offach liczyli na swoisty hat-trick w tym roku, bo prócz hokeistów na sukces mają szanse także piłkarki oraz piłkarze. Miniony weekend nie tylko jednak przekreślił szanse hokeistów, ale również delikatnie sprowadził na ziemie wszystkie osoby z Bukowej. Hokeiści pokazali jednak, że walka trwa do samego końca – co może być również swoistą nadzieją dla samych piłkarzy.
A hokeiści z Oświęcimia nawet w chwili triumfu nie mogli zapomnieć o finałowych przeciwnikach…